Reklama
Top materiałów
Od początku więc.
Unia Europejska nakłada na właścicieli czerwonych pojazdów obowiązek zmiany koloru auta. Powód? Czerwony powoduje agresję.
Adam Kwiecień z Komendy Głównej Policji wypowiada się tak:
"Bardzo lubimy jeździć czerwonymi autami, sportowymi autami, dlatego że kolor czerwony, kojarzy nam się z tym, że samochód ma walory typowo sportowe, że jest w stanie osiągnąć bardzo dużą prędkość. Ale dane statystyczne są przerażające! Co trzeci wypadek drogowy tragiczny w skutkach, jest spowodowany przez kierowcę, który właśnie kieruje takim czerwonym samochodem. Jadąc nawet czerwonym małym Fiatem czują się tak, jakby jeździli super szybkim, sportowym samochodem. A to rodzi agresję."
Czy jednak pomysł UE zostanie w ogóle zrozumiany przez ludzi? Jak można by się tego spodziewać, większość osób spytanych co sądzą na temat wprowadzenia tego przepisu, jednogłośnie odpowiada:
"IDIOTYZM".
Kolejna osoba będąca za tym przepisem, Andrzej Markowski (psycholog ruchu drogowego) mówi:
"Badania psychologiczne przeprowadzane nie tylko wśród ludzi, ale i wśród byków, wykazały, że kolor czerwony wywołuje agresję."
Urzędnicy UE "pocieszają", że 80% kosztów przemalowania samochodu będzie pokrywał budżet Unii. My pokrywamy tylko (lub aż) 20% kosztów przemalowania.
W zachodnich krajach Unii przepis jest powoli wprowadzany. Dziennikarz Paweł Pochwała, mówi, że nic nie słyszał o tym pomyśle, ale nie przypomina sobie, aby widział jakikolwiek czerwony samochód na autostradzie podczas swojej podróży po Europie.
Podobno obywatele państw unijnych zaczęli korzystać z usług lakierników. W Polsce. Oczywiście powód jest prosty - u nas jest taniej.
Na koniec kolejna "dobra" wiadomość.
Na nasze "szczęście" nasza kochana Unia Europejska daje nam trzyletni okres przejściowy, a więc mamy trzy lata, aby przemalować swój samochód na dowolny kolor (prócz czerwonego oczywiście).
Cieszycie się, prawda?
Stałem w korku na prawym pasie i ruszyłem bezpośrednio po pojeździe z naprzeciwka. We Wrocławiu ta ulica , a raczej jej prawy pas właśnie, w ciągu dnia jest zakorkowany, bo na najbliższym ode mnie skrzyżowaniu tylko z prawego pasa można jechać prosto, z którego to zdecydowana większość kierowców korzysta. Niestety znajdują się tacy, którzy nie chcą czekać w długiej na kilkanaście - kilkadziesiąt samochodów kolejce i dojeżdżają lewym pasem, a wtedy w ostatniej chwili chcą zmienić pas. Oczywiście jest to zgodne z prawem i nie mam co do tego problemu.
Lecz czasem rzucają się niecenzuralne słowa, gdy ktoś zmienia pas w ten sposób jak na nadesłanym nagraniu. Zazwyczaj obserwuję tych, co jadą tam pasem obok, lecz w tym przypadku byłem skupiony na drodze przed sobą, ponieważ już byłem na wysokości pasów oznaczonych i kompletnie nie wziąłem pod uwagę, że może jeszcze pojawić się tam "tak spieszący się" kierowca Opla. Ten kierowca zmienia pas w momencie, kiedy jeszcze prawidłowo mnie nie wyprzedził - z zachowaniem bezpiecznego odstępu, przez co moja reakcja hamowania oraz odbicia do prawej, widoczna na nagraniu, nie uchroniła od kolizji. Wydaje się, że prosta sprawa. Dla policji i dla mnie było oczywistym, że to kierowca Opla był winny. On się nie przyznał i po dłuższej dyskusji z policjantem nie przyjął mandatu i sprawa znalazła się w sądzie.
Wyrok sądu całkowicie mnie dezorientuje i szokuje, gdyż sądziłem, że mając swoje zeznania + opinię policji + nagranie od świadka to sąd uzna kierowcę opla za winnego. Natomiast ten go uniewinnił.
Podam moje tło całej sprawy: Od połowy roku 2023 borykałem się z problemami osobistymi: rozpoczęcie długiego leczenia, 3x zmiana miejsca zamieszkania, 2 pogrzeby bliskich mi osób, duża kłótnia i ucięcie kontaktów z jednym z rodziców oraz koniec stałego związku z bliską mi kobietą. Byłem w stresie i miałem za dużo na głowie. W związku z czym nie miałem siły dopilnować awizo o rozprawie i podjąłem decyzję, że nie stawię się na rozprawę, ponieważ wszystkie dowody są zawarte w materiale dowodowym, więc po prostu poczekam na wyrok. Byłem przekonany, że wyrok będzie mi przychylny. Wyrok odebrałem już po terminie apelacji, tak więc już nie byłem w stanie się odwołać.
W związku z czym przestroga dla mnie i dla innych: zawsze dopilnowujcie awiza z sądu, żeby być obecnym na rozprawie, bo nawet w świetle dowodów sąd może wydać inną decyzję, a wtedy można szybko zareagować poprzez wniesienie apelacji.
Reklama