Co jeszcze warto wiedzieć o turbo? Ano - podczas pracy może rozgrzewać się do dość wysokich temperatur. Dlatego, gdy jedziesz dość dynamicznie, warto jest schłodzić turbinę (pozwolić, by silnik po jeździe popracował z minutę na wolnych obrotach. W przeciwnym razie olej smarujący turbinę zapieka się na łożyskach ślizgowych, co wiąże się z nadmiernym zużyciem łożysk. A potem? Potem olej trafia do wydechu, turbina jest niesmarowana i zaciera się, a za nami widok jest spektakularny.
A gdy olej trafi do kolektora dolotowego i zassie go silnik - no wtedy są hece. Rozbiegany do 20 000 obrotów na minutę silnik w 90% przypadków kończy w silnikowym niebie.
Zatem przed forsowną jazdą rozgrzej silnik, a nawet po zapaleniu pozwól, by silnik pochodził z 15 sekund na wolnych obrotach, a po jeździe pozwól, by turbina ostygła, nawet jak producent mówi inaczej. Bo producent chce, by turbina się zepsuła, bo jej naprawa to spore pieniądze dla serwisu.
Kompresor
Kompresory upodobał sobie Mercedes. Co to takiego? To także sprężarka, tyle że mechaniczna. O ile turbosprężarka zaprzęga do pracy efekt uboczny procesu spalania, czyli spaliny, o tyle kompresor jest napędzany przez wał korbowy silnika. Ma to swoje zalety i wady. Zaletą jest liniowy przyrost mocy, brak turbodziur oraz wszelakiego rodzaju przeładowań. Jego moc jest dostępna zawsze i zależy tylko i wyłącznie od aktualnej prędkości obrotowej silnika. Wady są dwie. Kompresor nie jest tak wydajny jak turbo oraz obciąża silnik, czyli zabiera część mocy, którą produkuje.
Kompresor może być połączony z wałem korbowym za pomocą kół zębatych, łańcucha lub paska. Jest prosty w naprawie, nie ma części gorącej narażonej na ekstremalne skoki temperatur, pracuje w lekkich warunkach. Jednak swoje waży. Kompresor jednak jest stosunkowo łatwy w naprawach, a naprawy sprowadzają się najczęściej do wymiany łożysk. A jak to wszystko działa? Ano - działa to właśnie tak jak na załączonym filmiku.
Przyszłość
Na pewno silniki bez doładowania odejdą do lamusa. Doładowanie to niestety przyszłość, czy się tego chce, czy nie. Audi postanowiło połączyć zalety turbo i kompresora i jednocześnie wyeliminować ich wady. Zaproponowało zatem elektryczną sprężarkę. Dzięki temu wyeliminowano turbodziurę, a także układ taki nie obciąża nadmiernie silnika, doładowując go na zadowalającym poziomie. Sprężarki pracują w przyjaznych warunkach i można sterować doładowaniem w pełnym zakresie (w zależności od zapotrzebowania silnika na powietrze).
Czy to jest przyszłość silników spalinowych? Nie wiem. Wiem natomiast, że chętnie bym wszedł w posiadanie 7-litrowej gaźnikowej V8 bez żadnych sprężarek i innych wynalazków. Tylko czysta mechanika. Ale niestety - te czasy nie wrócą. Turbo czy kompresor? Wybór pozostawiam Tobie.
Zdaję sobie sprawę, że nie poruszyłem tu wszystkich naukowych i technicznych kwestii, ale ten artykuł czytają różni ludzie - nie tylko maniacy budowy silników, którzy znają je co do śrubki. Dlatego też swoją wiedzę przekazałem w niezbędnym minimum, by artykuł był ciekawy i nie powodował zaśnięcia przed monitorem podczas jego czytania.
Kopiowanie dozwolone tylko z podaniem źródła!
Komentarze