Do ostrych linii i kantów dopasowano tutaj tylne lampy z Alfy Romeo 33.
Callaway C12
Zbudowany na bazie Chevroleta Corvette piątej generacji samochód gościł kiedyś nawet w piśmie "Moto Magazyn" (ach, piękne czasy...) w kategorii N.O.S.P.A. (Niezidentyfikowany Obiekt Sunący Po Asfalcie). Fakt faktem, że mimo oczywistej "amerykańskości" Callawaya, trudno mu odmówić udanej stylistyki. Co ciekawe, pojazd ten produkowano również w Niemczech przez firmę IVM Automotive. W cenie na poziomie 350-370 tysięcy marek dostawaliśmy nie tylko 400-konny (od 2000 roku opcjonalnie także 440-konny) silnik V8, ale także tylne lampy prosto z...
Opla Tigry. Biorąc pod uwagę poziom znajomości geografii prezentowany przez Amerykanów, o takie wtrącenie się w stylistykę należy chyba podejrzewać Niemców.
Invicta S1
Bywa i tak, że ktoś chce sprawić, by zaprojektowany przez niego samochód był bardziej prestiżowy. Wtedy również sięga się po pomoc Niemców (choć tutaj z kolei są pewne wątpliwości, czy za ich wiedzą, widząc efekt końcowy).
I bierze oświetlenie z Volkswagena Passata B5 FL. Wielka szkoda, zważywszy na fakt, że Invicta to nie producent tanich kit-carów, a brytyjska marka z bogatą historią (pierwszy model pokazano już w 1925 roku).
Renault Avantime
Samochody sportowe, supersportowe, terenówka... a może by coś bardziej codziennego? Cóż, Renault Avantime do tej kategorii raczej nie należy, choć zapewne i tak łatwiej spotkać je na naszych drogach niż Rally Fightera czy Orcę C113. Choć ten niezwykły samochód ma już 14 lat (!), to nadal wygląda jak wzięty z kosmosu. I zupełnie nie przeszkadzają mu w tym przednie lampy wzięte (poza kierunkowskazami).
Z ostatniej serii Renault Safrane.
Komentarze